Przedświąteczne prace włoskiego parlamentu zaowocowały przegłosowaniem ustawy o „podatku gogle”. Od teraz przedsiębiorstwa z „Włoskiego Buta” będą zobowiązane do zakupu internetowej reklamy wyłącznie od krajowych usługodawców, a nie mających siedzibę w podatkowym raju takim, jak Bermudy, Irlandia, czy Luksemburg.
Co roku na skutek transferu do rajów podatkowych zysków podlegających opodatkowaniu giganci internetowi (Google, Starbucks, Apple, Yahoo) powodują ucieczkę miliardów dolarów, które nie trafiają do budżetu państw europejskich i Stanów Zjednoczonych. Strategia firm zarabiających na internetowej reklamie jest prosta – polega na sprzedawaniu usług głównie poprzez oddziały zlokalizowane w krajach uznawanych za raje podatkowe. W związku z tym zysk związany z opodatkowaniem w krajach usługobiorców jest bardziej niż skromny. Przykładowo Google przyznaje się, że prawie wszystkie reklamy w Europie sprzedawane są poprzez irlandzki oddział. Płaci on licencyjne opłaty następnemu oddziałowi, również położonemu w Irlandii, dla którego z kolei nadrzędna jest placówka na Bermudach. W 2012 roku firma Google dokonała transferu niemal 12 miliardów dolarów (większa część dochodu wypracowanego na całym świecie) do bermudzkiego oddziału. Tym sposobem jej zobowiązania podatkowe zostały obniżone o z górą 2 miliardy dolarów. Włoska filia Google informowała w zeszłym roku, że jej podatek dochodowy wyniósł ogółem zaledwie niespełna 2 miliony euro.
Reakcja włoskiego rządu polegająca na nakazaniu włoskim przedsiębiorcom kupowania reklam internetowych wyłącznie u dostawców usług mających swe siedziby na terenie kraju ma w swym przesłaniu zatrzymać w kraju zyski, a więc i dochody państwa z podatku dochodowego. Powstanie ustawy o podatku gogle jest następstwem lipcowych rozmów państw należących do G20 i wstępnych prac Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju mających na celu ukrócenie przerzucania zysków przez internetowych potentatów. Jednak zdaniem ekspertów, w tym między innymi Emer Traynor (rzeczniczki Komisji Europejskiej) może być sprzeczna z zasadami równouprawnienia i fundamentalną wolnością, które powinny być zagwarantowane przez państwa członkowskie Unii Europejskiej.
Komentarze