Naczelnicy urzędów skarbowych w rejonie Białegostoku otrzymali wytyczne odnośnie celów, jakie powinny osiągnąć kontrole. Ich wyniki finansowe będą miały wzrosnąć o 30 % w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Dyrektor białostockiej Izby Skarbowej polecił naczelnikom urzędów skarbowych z jego terenu, aby inspektorzy wzmogli kontrole u przedsiębiorców. Ich strategie podczas wizyt w firmach cechuje nazbyt agresywna interpretacja przepisów, wszystkie szczegóły są drobiazgowo sprawdzane – jak informuje Tomasz Rolewicz (doradca podatkowy, menedżer w EY). Takie postępowanie niewiele ma wspólnego z budzącym zaufanie wizerunkiem organów podatkowych, jakie usiłował kreować jeszcze niedawno fiskus. Zamiast rzetelnej i obiektywnej weryfikacji rozliczeń podatnicy traktowani są w taki sposób, by przez wzgląd na wewnętrzne statystyki inspektorzy uzyskali zakładany wynik – tj. przypis podatkowy, który zresztą nie ma szans na utrzymanie przy rozstrzyganiu przez wyższą instancję.
Taka sytuacja występuje nie tylko na obszarze podległym białostockiej Izbie Skarbowej, jak zauważa Sławomir Sadocha (doradca podatkowy, specjalista w postępowaniach podatkowych) według niego w województwie warmińsko – mazurskim fiskus sprawia wrażenie, jakby działał tylko po to, aby osiągnąć konkretny wynik finansowy. Coraz częściej do standardu należy nadawanie natychmiastowej wykonalności decyzjom niemającym statusu ostatecznych, nawet w sytuacji, kiedy nie ma zagrożenia przedawnieniem. Niesie to ze sobą wyraźne ryzyko korumpowania pracowników organów podatkowych, skoro osiągane przez nich wyniki mają przełożenie na ich wynagrodzenie.
Zauważa się także, iż kontrole trwają znacznie dłużej niż miało to miejsce wcześniej – czasem nawet ponad dwanaście miesięcy, jak zauważa Michał Roszkowski (doradca podatkowy i partner w Accreo). Taka sytuacja jest wysoce stresująca dla przedsiębiorcy, utrudnia normalne działanie firmy i ma realny wpływ na pogorszenie jej sytuacji finansowej.
Postępowanie kontrolne w Katowicach rzadko kiedy kończą się przed upływem roku – jak mówi Zbigniew Błaszczyk (Tax –US Podatki Doradztwo), podobnie rzecz się ma w Warszawie – jak przyznaje Artur Nowak (kancelaria Domański Zakrzewski Palinka) kontrole u jego klientów trwają przynajmniej pół roku. Takie uciążliwe przedłużanie inspekcji wynika z niekorzystnej dla przedsiębiorców interpretacji przepisów procesowych pozwalających na wydzielenie postępowania kontrolnego i kontroli. Postępowanie kontrolne ma na celu zebranie dowodów, a ordynacja podatkowa (Dz. U. 2012, poz. 749 ze zmianami) w art. 140 zezwala na przedłużanie ich właściwie bez końca. Tymczasem kontrola może trwać maksymalnie 18 dni roboczych (dla małych i średnich przedsiębiorstw) jak to wskazuje art. 83 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (Dz. U. 2013, poz. 672 ze zmianami) jak podkreśla Zbigniew Błaszczyk.
Plan kontroli opracowany przez Ministerstwo Finansów na 2013 rok miał założenia, iż skuteczność kontroli ma wynieść 71 %. Oznacza to, iż Resort spodziewał się takiego odsetku postępowań kończących się pozytywnym wynikiem dla organów podatkowych w stosunku do całej liczby przeprowadzonych inspekcji podatkowych. Taka odgórna presja na dłuższa metę nie może przynieść korzyści dla fiskusa (postępowania odwoławcze będą miały duże szanse na korzystne dla podatników rozpatrzenie ze względu na brak obiektywności podczas weryfikacji rozliczeń), a także i samych przedsiębiorców, dla których kontrola przeważnie jest dużym stresem negatywnie wpływającym na prężność działania.
Komentarze