Kiedy w 2008 roku po raz pierwszy można było rozliczać się drogą elektroniczną, skorzystało z tej możliwości… 310 podatników. W 2012 było ich 3 i pół miliona. W tym roku zapowiada się nowy rekord.
Marne początki rozliczeń przez internet wynikały z konieczności składania pod dokumentem podpisu elektronicznego. Z racji, że był on dla przeciętnego podatnika nad wyraz kosztowny, stąd i chętnych do tej formy składania deklaracji było niewielu.
Skokowo wzrosła ilość e-PITów w 2009. Fiskus wycofał się wtedy z wymogu składania elektronicznego podpisu i zwykli Kowalscy mogli wypełniać zeznanie PIT-37 siedząc przy klawiaturze domowego komputera. Było ich już 84 tysiące. Kolejne ułatwienia wprowadzone w 2010 roku (można wysyłać przez internet prawie wszystkie rodzaje deklaracji PIT i załączników) spowodowały rekordowy wzrost zainteresowania e-PITem. Wtedy rozliczyło się tym sposobem 320 tysięcy podatników. Następne lata to z górą milion w 2011 i 2 miliony w 2012. W ubiegłym roku posłano tą drogą 3,5 miliona zeznań podatkowych. Opierając się na statystykach za pierwszy miesiąc bieżącego roku można prognozować, że i tym razem pobity zostanie rekord.
Przyczyn rosnącej popularności e-PITów należy upatrywać w ich niewątpliwych zaletach, do jakich należą:
- szybkość i łatwość wypełniania
- brak konieczności drukowania
- oszczędność czasu, którego nie traci się w kolejkach w urzędzie
- oszczędność pieniędzy, jakich nie wydaje się w celu dojechania do urzędu, albo nadania PITu pocztą.
Komentarze