Branża paliwowa należy do wrażliwych, a co za tym idzie – jest potencjalnie bardziej narażona na próby wyłudzenia VAT, niż inne. Praca organów podatkowych nie zawsze jest efektywna, jeśli idzie o wykrywanie oszustów podatkowych, za to często ich uwaga przesadnie skupia się na nieświadomych członkach łańcucha kontrahentów, w którym zostały wygenerowane straty dla Skarbu Państwa. Zatem, jak postępować, by niezasłużenie nie zostać pozbawionym prawa do odliczania podatku VAT?
Wiele zależy od tego, czy nabywca podejdzie z systematycznością do tematu dostaw. Powinien w miarę możliwości poznać sprzedawcę, z którym nawiązuje współpracę. W związku z tym powinien poddać weryfikacji jego dokumenty rejestracyjne, a więc KRS, REGON, NIP (decyzję o nadaniu), a także upewnić się o jego sposobie rozliczania VAT – czy dokonuje tego miesięcznie, czy kwartalnie.
Nie zaszkodzi przy tym, jeżeli poprosi dostawcę o przedstawienie zaświadczenia o niezaleganiu z odprowadzaniem podatków. Może też upomnieć się o okazanie deklaracji VAT za ostatnie okresy rozliczeniowe i potwierdzenia uiszczenia wpłat w Urzędzie Skarbowym.
Warto zażyczyć sobie przy tym przedstawienia posiadanej koncesji na handel paliwami ciekłymi.
Można też poszukać opinii o kontrahencie u podmiotów trzecich – takich, które współpracowały wcześniej z danym przedsiębiorcą. O ich dane można poprosić dostawcę, ewentualnie sprawdzić jak firma postrzegana jest na rynku za pośrednictwem źródeł ogólnie dostępnych.
Dobrym i prostym sposobem jest także skontrolowanie, czy istnieje strona www danego przedsiębiorstwa oraz, czy można nawiązać kontakt z jego pracownikami poprzez udostępnione na niej dane teleadresowe, szczególnie numer telefonu stacjonarnego.
Jeśli podatnik ma takie możliwości, powinien sprawdzić również, czy osoby, które wskazano jako odpowiedzialne za prowadzenie spraw danej spółki, zajmują się także innymi spółkami o takim samym profilu działalności.
W razie podjęcia już współpracy podatnik powinien sprawdzać na bieżąco, czy firma wciąż istnieje (należące do grup przestępczych podmioty często likwidują działalność bez ostrzeżenia, z dnia na dzień). Kontroli podlegać też powinny okoliczności dotyczące konkretnych transakcji, a zatem – czy cena zbytnio nie odbiega od aktualnie spotykanych na rynku, czy konto podane do przelewu znajduje się w banku położonym w raju podatkowym, bądź kraju, z którym Polska nie podpisała umowy o wymianie informacji, a także czy dokumentacja dotycząca transportu towarów jest prawidłowa, to jest, czy przewóz w ogóle miał miejsce, a trasa transportu zgadza się z tą podaną w dokumentach.
Kropką nad „i” jest poza tym utworzenie specjalnego systemu służącego do prowadzenia nadzoru zgodnie z zasadą „dwóch par oczu”, który kontrolowałby osoby zaangażowane w transakcję.
Żródło: Dziennik Gazeta Prawna, listopad 2014, nr 222 (3863).
Komentarze